poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Był gorący i to bardzo.




Poczułam jak ktos mnie szturcha i po cichu wymawia moje imie, dopiero po chwili zorientowałam się że zasnełam na lekcji matematyki. Podniosłam głowe i omiotłam wzrokiem klase, co drugi uczeń spał lub rozmawawiał z kolegą z ławki. Spojrzałam na Hope która pisałam sms pod ławką tak aby nauczyciel jej nie zobaczył.

- Moge wiedzieć czemu mnie obudziłas?

- Co? - zdziowina dziewczyn oderwała wzrok od komórki i spojrzała na mnie. - A tak nauczyciel powiedział że dostajesz pałe za brak pracy na lekcji - usmiechneła sie i wróciła do pisania na telefonie.

- Swietnie kurwa - zaklnełam pod nosem i uderzyłam głową w ławkę. W kieszeni poczułam jak telefon zaczyna wibrować więc szybko go wyjełam.

Od : Justin

Wpadne po ciebie zaraz.

Że co prosze? Zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować drzwi do klasy sie otworzył a w nich stanął Justin z babanem na ustach. Dosłownie mam przejebane.

- Co to za przystojniak? - Hope wyszeptała wlepiając wzrok w Justina. Oh nikt taki to poprostu mój przesladowca który od dwóch tygodni nie daj mi spokoju. O ironio. Moje wewnetrzne dyskusje przerwał Justin który bez słowa podszed do mojej ławki.

- Zbieraj sie słoneczko - powiedział niby do mnie chociaż i tak zajęty był szczerzeniem się do Hope która była w siódmym niebie.

- Nigdzie z toba nie ide - odburknełam i skrzyżowałam ręce odwracają wzrok w drugą strone. Jednak chłopak nic sobie z tego nie zrobił, spakował moje rzeczy po czym wziął moją torebke i wyszed z klasy  Wstałam i wybiegłam za nim rzucając nauczycielowi że to moj brat który choruje na zaburzenia psychiczne i musze go odprowadzić do domu. Gdy znalazłam się na korytarzu zaczełam szukać Biebera który zniknał z mojego pola widzenia. Rozglądając się na boki szłam w kierunku wyjsća ze szkoły gdy nagle poczułam jak czyjes ręce owijają się wokół mojej talii i ciągną mnie w strone męskiej toalety. To nie był Justin. Charakterystyczną cechą Justina było to że pachniał jak cytusowy żel. Prawde mówiąc kochałam jego zapach. Odwróciłam się i zobaczyłam Ryana. Dosłownie zamarłam w beruchu. Serce zaczeło szybciej bić a do oczu zaczeły napływać łzy chciałam krzyczeć ale zasłonił mi usta dłoniom, zaczełam się szarpać ale to nic nie dało. Cisnął mną o sciane i zaczął sie głosńo smiać, skuliłam się w koncie a łzy spływały po moim policzku jedna do drugiej. Uderzył mnie w twarz najpierw z jednej strony potem z drugiej, poczułam w ustach meteliczny smak krwii. To jednak nie koniec tortur chwycił mnie za szyje i podniósł do góry uniemożliwiając mi przypły tlenu. Zrobiło mi się ciemno przed oczami a moje powieki powli opadały jedyne co udało i sie z siebie wydusić było - Justin.

     ***

Zaczełam powoli otwierać oczy, uniemożliwiały mi to promienie słoneczne które raziły niemiłosiernie, do tego głowa która bolała z każdym najmniejszym ruchem, skronie pulsowały a ja dalej czułam piekący ból na policzkach i szyji. Gdy już udało mi się otworzyć oczy podnosłam się i oparłam na łokciach. Byłam w jakims salonie naprzeciwko mnie znajdował sie telewizor a za mną była jakas sciana za która znajdowała się kuchnia, naprzeciwko były schody. Powoli sie podniosłam i stanełam na równe nogi, ruszyłam w kierunku kuchni w której zastałam jakiegos obcego chlopaka, intuicyjnie cofnełam sie do tyłu, chłopak mnie zauważył i usmiechnął sie do mnie

- Spiąca królewna się obudziła - wyszczerzył się i wstał ze swojego miejsca - Jestem Jason miło mi - wystawił ręke w moim kierunku. Był ładny, miał soczyscie zielone oczy i ciemno brązowe włosy które były postawione do góry w artstycznym nieładzie. Miał na sobie ciemne dresy i t-shirt który przelegał do jego ciala ukazując każdy najmniejszy mięsień. Jego lewa ręka była pokryta tatuażami. Był gorący i to bardzo.

- A ja jestem Amber i kompletnie nie wiem co tu robie - uscisnełam jego dłoń i również sie do niego usmiechnełam.

- Justin cie tu przywiózł, powiedział że jak sie obudzisz mam ci przekazać że masz tu na niego poczekać. Chcesz cos do picia?

- Nie dzięki. - podeszłam i usiadłam na krzesle naprzeiwko stołu. Chłopak oparł sie o blat i wyciągnał z kieszeni paczke papierosów, odpalił jednego i mocno się zaciągnął następnie wypuszczając dym.

- Więc Amber może opowiesz mi jak poznałas Justina? - chłopak spojrzał na mnie z zadziornym usmieszkiem - żartuje nie musisz mówić ja już wszystko wiem.

- Co? - pisnełam i zrobiłam sie cała czerwona ze wstydu.

- Żadan praca nie hańbi a po koleżeńsku mogłabys dla mnie zatatańczyć - puscił mi oczko.

- Ona tańczy tylko dla mnie - zanim zdążyłam mu odpowiedzieć do kuchni wszed Justin wyprzedając mnie.

- Ma sie rozumieć stary, dobra zostawiam was samych gołąbeczki - Jason wyszed machając nam i puszczając buziaczki. Zasmiałam się i spojrzałam na Justina który z usmiechem na ustach zaczął do mnie podchodzić.

- Stęskniłem się - pocałował mnie w czoło nos a na końcu zachaczył nosem o moją szyje wywołując przyjemne dreszcze. Usmiechnełam się i cmoknełam go w policzek.

- Trudno się stęsknić kiedy codziennie się widzimy - pokręciłam głową i wstałam przeczesując swoje proste włosy ręką. To było dziwne po tym incydencie w pracy mineło dokładnie dwa tygodnie, przez te dwa tygodnie tańczyłam tylko dla Justina, ale ani razu mnie nie pocałował. Za to zawarlismy jakby to ująć pakt, ja tańcze tylko dla niego a za cztery tygodnie się z nim przespie w zamian on nikomu nie mówi o tym co robie w dodatku się mną opiekuje. Strasznie sie z nim zżyłam i chociaż tak naprawde niewiele o nim wiem to zaczyanam zauważać że Justin znaczy dla mnie cos więcej niż zwykły przyjaciel. I to mnie własnie przerażało.

- Musimy porozmawiać - głos chłopaka wyrwał mnie z moich przemysleń.

- O czym? - zdzwiona odwróciłam wzrok w jego strone.

- Kim był ten typek co zatakował cie w szkole? - tym pytaniem Justin zbił mnie kompletnie z tropu.

- To był ee - zaczełam się jąkać i przecierać ze zdenerwowania ręce.

- Tylko nie kłam prosze cie.

- To był mój były chłopak Justin. Trzy lata tem został zamknięty za znęcanie się nademną.

   
     ***

Wiem i bardzo bardzo bardzo bardzo mocno was wszystkich przepraszam. Rozdział miał być dodany wczesniej ale wynikły poważne komplikacje i jest dzisiaj bardzo przepraszam! Kolejny rozdział powinnien być dodany w ciągu tygodnia. Pozatym dziękuje każdej z was za komentarze. Jestescie niesamowite naprawdę nie wiecie jak bardzo to motywuje :)
Więc do następnego który ukaże się zdecydowanie szybciej.